Wszyscy wyczekujemy z utęsknieniem prawdziwej wiosny, która buchnie zapachami i kolorami, ale ten czas, który poprzedza ulubioną przez wielu porę roku też ma swój interesujący klimat. Przedwiośnie. Zachęca do spacerów, bardziej intensywnego ruchu. Dla fotografa to świetny czas ćwiczenia kreatywności kadrów, wyszukiwania nowych miejscówek. Biorąc to wszystko po trochu pod uwagę wybrałem się nad Nidę. Do bardzo popularnego miejsca, czyli kąpieliska w Stawach, ale tym razem nie nastawiając się specjalnie na fotografowanie poszedłem w miejsca, do których do tej pory nie było mi po drodze. Warto lepiej poznać tę miejscówkę, bo ma ogromny potencjał fotograficzny. Nie wiem, czy już kiedyś o tym pisałem, ale wywołując kilka lat temu zdjęcia w sklepie Masterfoto przy Sienkiewicza w Kielcach dowiedziałem się, że most „Ciuchci Ponidzie” na Nidzie jest jednym z najczęściej fotografowanych miejsc w świętokrzyskim. – O! Znowu ten mostek! Jest Pan trzecią dziś osobą, która wywołuje podobny kadr znad Nidy – usłyszałem. Z jednej strony nie dziwię się, z drugiej, koncentrowanie się w tym miejscu tylko na „mostku” nie jest najlepszym pomysłem.
Warto tam fotografować także z powodu, na który dotychczas nie zwracałem uwagi, a jest ważny. Chodzi o bardzo szybko zmieniający się krajobraz w okolicach kąpieliska ze względu na… bobry. To naprawdę niesamowite, jak te zwierzaki „popracowały” tam w ostatnich miesiącach (poprzednio byłem w tym miejscu w listopadzie). Na jednym z poniższych zdjęć widać o co chodzi. Kilkanaście drzew zniknęło z krajobrazu. Za chwilę nie będzie także tych, które tworzą klimat porannych fotografii z kolejowym mostkiem w roli głównej. Drzewa przy mostku trzymają się „na włoskach” i pewnie przy mojej kolejnej wizycie w Stawach już ich nie będzie. Śpieszmy się fotografować…
To , że nad Nidą pojawiłem się na rodzinnym spacerze nie oznacza, że nie zrobiłem żadnego zdjęcia. Klimat tego miejsca jest zbyt ciekawy, aby wyjechać z pustymi rękoma 😉
Zostaw odpowiedź