Życie tak się potoczyło, że od pewnego czasu dość regularnie odwiedzam Podlasie. Konkretnie Białystok, ale do Supraśla, Tykocina, a przede wszystkim Biebrzańskiego Parku Narodowego jest „rzut beretem”. W życiu fotografa krajobrazu to naprawdę szczęśliwy zbieg okoliczności. Podlasie zawsze mnie fascynowało, ale odkąd mogę bliżej je poznawać, jeszcze bardziej zyskuje w moich oczach. Klimat jest niepowtarzalny. Chyba szczególnie na początku wiosny i dość późną mglistą jesienią.
Moje ostatnie fotografowanie pozwoliło mi spełnić kolejne „obrazkowe” marzenie. Poranne łażenie zaowocowało bliskim, bardzo bliskim, spotkaniem z łosiem. Cudowne, spokojne zwierzę, pozwoliło mi nie tylko zdjąć plecak, wyciągnąć potrzebny obiektyw, zmienić go, wypróbować ostrość na kilku strzałach „z ręki”, ale także zmienić kolejny obiektyw, rozstawić statyw i zrobić kolejną serię próbną. Potem zaczęła się właściwa sesja 😉 Wydaje mi się, że losza spodziewa się potomstwa, ale nie jestem specjalistą, więc mogę się mylić. W każdym razie zachowywała się bardzo spokojnie, więc spotkanie nie dość, że zupełnie niespodziewane, to bardzo owocne.
Podczas sobotniego poranka odwiedziłem kultową miejscówkę dla obserwacji wschodu słońca w rozlewiskach Biebrzy i Narwi – dawne wały grodziska w miejscowości Ruś. Gdy przyjechałem na miejsce tuż przed wschodem słońca (a zatrzymał mnie po drodze pięknie zachodzący księżyc) z rozstawionymi statywami czuwało już co najmniej 10 fotografów. Poczułem się trochę jak podczas zachodu słońca w Cieszkowy na Ponidziu.
Wieczorem odwiedziłem Tykocin, a potem udałem się oglądać panoramę rozlewisk Narwi z Góry Strękowej, ale słońce pokazało się tylko na 20 sekund (dobre i to). To był dla mnie bardzo udany plener, przede wszystkim dlatego, że poznałem nowe miejscówki fotograficzne i… spełniłem swoje małe marzenie.
Tak to wyglądało w moim obiektywie.
EDIT: Kilka dni później znowu wylądowałem na Podlasiu. Tym razem wybrałem jednak poranne szwendanie się z aparatem na wschód od Białegostoku. Supraśl i jego okolice o tej porze dnia są mocno wciągające. Byłem tam trzeci raz w dosć krótkim okresie czasu i za każdym razem odnajduję coś nowego. Kilka wybranych kadrów z tego planeru. c.d.n.
Zostaw odpowiedź